817 Shares 7518 views

Filozofem naszych czasów jest Jacques van Dormel. Filmografia i fakty z życia

Słynny belgijski scenarzysta i reżyser Jaco van Dormel jest autorem najpiękniejszych, niezwykłych i naprawdę unikalnych filmów. Jego praca nie tylko przyciąga do ekranu, ale czyni widza myśleć o globalnych kwestiach, które czasami mogą odwrócić perspektywy światowe.

Na drodze do kinematografii

Za stanowisko twórcy spektakularnych filmów Jacques van Dormel nie był w młodym wieku. W swoich nastolatkach pracował w cyrku, grając rolę klowna w wakacje dzieci. Dla Jaco był to punkt zwrotny: zdał sobie sprawę, że powinien dać radość ludziom, zrozumiał, że sam się cieszył uśmiechem bliźniego. W związku z tym wjeżdża do Krajowej Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych w Brukseli na Wydziale Produkcji Filmowej. Podobnie jak wszyscy pomyślni studenci uniwersytetów teatralnych, zaczął kręcić pierwsze krótkie filmy o treści filozoficznej i komediowej. Po ukończeniu edukacji w ojczyźnie, Jacques van Dormel podróżuje do Paryża i podchodzi do liceum w Louis Lumiere. Po wydaniu drugiego dyplomu nowo utworzony reżyser zaczyna tworzyć własne obrazy o pełnej długości, ale nie stempluje ich jeden po drugim. Każdy scenariusz, każda produkcja, którą Van Dormel pracuje, to dzieło sztuki, które powstało przez lata.

Pierwsza praca

W 1991 roku pierwszy film to młody 34-letni i utalentowany reżyser, którego imię nie jest jeszcze znane światu. Jaco van Dormel nazwał go "Toto the Hero" i opisał tam tragiczną i bardzo mylącą historię dwóch młodych ludzi. Zgodnie z opowieścią ze spalającego się szpitala macierzystego można uratować dwóch chłopców – Thomasa i Alfreda. Dorastając, tylko jeden z nich odnosi sukces. Thomas, otoczony przez problemy i nieszczęścia, zaczyna myśleć, że powodem jego nieszczęść jest substytucja. Uważa, że Alfred po prostu ukradł swój los. Premiera tego obrazu dała światu sławę twórcy. Film otrzymał nagrodę "Złoty Aparat" na Festiwalu Filmowym w Cannes, a także nagrodę César.

Arcydzieło, o którym wszyscy zapominali

Trzy lata po prestiżowej premierze Jacques van Dormel prezentuje w Cannes swoje nowe dzieło "Dzień ósmego". Działka, podobnie jak ostatni raz, zbudowana jest wokół dwóch mężczyzn, których losy są przeciwieństwem siebie nawzajem. Jednym z nich jest biznesmen, na pierwszy rzut oka, pomyślny i zamożny. Drugi cierpi z powodu zespołu Downa, ale jednocześnie zachowuje w swoim sercu pozytywne i wiarę w dobro. W "ósmym dniu" Van Dormel opuszcza widza tylko z pytaniem: "Kto z nich jest naprawdę szczęśliwy, a kto jest naprawdę nieszczęśliwy?". To zdjęcie zostało przedstawione w nominacji "najlepsza rola męska", a laurach dzieli Daniel Otoy i Pascal Duquesne.

13 lat później

Po udanym 1996 r. Świat stopniowo zapominał o geniuszu belgijskiego reżysera. Pięć lat później Jacquot zaczął pracować. Miał genialny i bardzo złożony scenariusz, który obejmował nie tylko losy ludzi, ale także tak globalne pytanie, jak czas, jego istotę i znaczenie w życiu wszechświata. W nowym tekście prace trwały 8 lat, twórca poszukiwał idealnych aktorów, otoczenia i strzelania miejscami. A w 2009 r. Premiera dużych ekranów – "Mr. Nobody". Jacques van Dormel po raz pierwszy współpracował z amerykańskimi aktorami, po raz pierwszy zrobił film po angielsku, po raz pierwszy budżet jego pracy wynosił 37 milionów euro, co według standardów belgijskich jest fantastyczną figurą. "Mr. Nobody" zdobył "Golden Ozell" i "Biografilm" w Cannes, w Wenecji był w kategorii "Złoty Lew". To zdjęcie zostało uznane przez europejskich krytyków za najlepszą produkcję biograficzną, skupiające się na filozofii.

Jak Bibily napisa Jaco van Dormel?

Filmografia tego wielkiego belgijskiego reżysera, scenarzysty i producenta nie jest zbyt obszerna. Zhako rzuca swoje arcydzieła rzadko, ale trafnie, a w 2015 roku jest następny – po raz czwarty udowodniliśmy. Na ekranie pojawiła się komedia zatytułowana "Najnowszy Testament", w której jest "nie tylko o religii". Van Dormel pokazał nam Boga, ale nie w postaci staruszka na obłoku, ale na pozór złego wuja, który mieszka w Brukseli i stale nosi okropną, tłustą szlafrok. Ponadto "Królestwo Boże" nie jest rajem, w którym rządzą tylko mężczyźni. Jest to zwykłe mieszkanie, w którym mieszka rodzina, prowadzona przez Ojca-Stwórcę, oszołomiona żoną i dwojgiem dzieci – synem i córką. Reżyser przyznaje, że w ten sposób nie chciał wyśmiewać lub obrazić uczuć wierzących. Pokazał po prostu, że autorytaryzm i patriarchat to śmieszne fundamenty, za pomocą których społeczeństwo żyje.

Ciekawe fakty dotyczące Van Dormel

  • Życie Zhako prawie się załamało w pierwszych minutach jego istnienia. Dostał straszliwy uraz urodzeń, po którym ledwo przeżył. Dlatego akceptuje swoją istotę jako szczególny dar i uważa, że nie jest nawet tego warty.
  • Van Dormel kocha miasto Bruksela. Mieszka tam prawie przez całe życie i cieszy się jego szarym, deszczowym pięknem. Często reżyser wyjeżdża na ulicę stolicy Belgii, aby robić im zdjęcia.