750 Shares 4417 views

Zupa z wieprzowiny – Powiedz dzieciom historię

Zdarza się, że mamy obiad w domu jest rzadkością. W tym tygodniu dzieci jedzą najpierw w przedszkolu, moja żona i ja – w pracy, korzystając z pobliskich usług kawiarni. W weekendy często zaproszony na kolację do jednej z naszych matek. Babka wycofane duszę, przygotowanie marynaty dla dzieci, a pierwszy i drugi, a trzeci jako kompot z naleśniki, dobrze, albo coś takiego. W tych rzadkich przypadkach, gdy mamy obiad w domu, żona przygotowuje. Tak więc, wciąż do czynienia z koniecznością przygotowania pierwsze kursy, czyli barszcz lub zupy, głównie specjalizuje się w przygotowywaniu mięsa, czasami niektóre z deserów.

A teraz, w przeddzień żony następny weekend powiedział, że ich firma jest zadowolony z wycieczki w kraju, a wszyscy pracownicy wychodzą z miasta na wakacje. Nie mam nic przeciwko korporacyjnej, jej mówię: idź, odpocząć. Oto tylko w tym samym czasie moja mama zadzwoniła i powiedziała, że proste, a matka-teściowa pracowała w dzień – w ogóle, dzieci do mnie.

No tak, a śniadanie z obiadem mogę zrobić, ale co z kolacji, dzieci, ponieważ nie ma ciepłej chcesz? Gdzie nie zniknie, poszedł zrobić audyt w lodówce. Mięso wieprzowe tylko zamrożone – wyciągany, umieścić odmrożone. Więc to będzie bardzo smaczne zupa z wieprzowiny. Potem sprawdził warzywa: ziemniaki więc jeść (worek), istnieją cebuli, marchwi, Zieloni zamrożone w zamrażarce, gdzie wszelkiego rodzaju przypraw, nawet pietruszka korzeń znaleziony (z ostatnich kilku gotowania korzeni lewej). Opuścił swoją matkę, aby zadzwonić i dowiedzieć się, jak ona przygotowuje zupę z wieprzowiny.

Oddzwonienia, matka wniosła cenny pomysł: dzieci są małe, pierwsza nie zawsze jedzą chętnie, ale jeśli trochę mielone klopsiki wieprzowe, możliwe jest cała historia o nich komponować. Żyć, powiedzmy, w naczyniu, jak w morzu, małe ryby (jeże morskie, kraby, którzy chcą), a my będziemy śmiałe rybacy teraz porzucili swoje wędki, łyżki i złapać wszystkie ryby do jednego. Doshkolyata i docenić historię i klopsiki. W przypadku starszych dzieci łatwiej – tutaj najważniejsze, że było smaczne.

I przyjęli pomysł, przepis dyktowany przez matkę, umieścić przed nim i zaczął przygotowywać zupę wieprzowiny z makaronem.

Gdy mięso odmrozić (i pomagałem mu trochę, pokroić na kawałki i umieścić go w zimnej wodzie), zmielony dwukrotnie maszynce do mięsa. Wziąłem wieprzowina 300 gramów. Dodaj do przebierał żółtka, zmiażdżony ząbek czosnku, trochę pieprzu, trochę soli, tosty przetarł na tarce, i napełnił ją z niewielką ilością wrzącej wody, krakersy spuchnięte, a tam też. Ukończony farsz nadebrałem łyżkę, kruszą trochę mąki i tworzą małe kulki, a następnie wrzucić je do wrzącej wody w garnku.

Gdy wszystkie klopsiki były zanurzone we wrzącej wodzie, dodałem lavrushki kilka liści, korzeń pietruszki i łuskane żarówkę która przedziurawione ostrym nożem w kilku miejscach. Dzieci nie lubię cebuli pływających w zupie i cebuli, gotowane w całości, wszystkie jej sok da bulion, a następnie łatwo jest wyciągnąć.

Podążając zupy warzyw rzucać wieprzowe, ale w pewnej kolejności. Wziąłem 4 ziemniaki i pokroić w drobną kostkę, które zostały umieszczone w ustach dzieci. Rzuciłem wszystko do garnka. Marchew wybrał jeden wielki jeden. Od niej wyciąć jedną trzecią, pokroić w cienkie płyty i wyciąć z nich kilka gwiazd. Dostajemy nawet kilka podwodnych mieszkańców – morze gwiazd. Pozostałą marchwi wcierać tarką i umieścić w ciągu 10 minut w naczyniu do smażenia z olejem roślinnym. Następnie zawartość patelni, I przesunięte do puli, gdzie przegotowanej zemsty zupę wieprzowiny.

Z warzywami zorientowali się, że przyszła kolej na makaron. W domu, znalazłem specjalną, cienką vermishelku już drobno posiekane – idealny dla mojej zupy. Jedno zastrzeżenie – makaron musi być wykonany z pszenicy durum lub wrzeć i skręcić w papkę.

Po 7 minutach, jak tylko pasta jest gotowane, zupy I wyłączony. W rondlu rzucił posiekaną pietruszkę i wyciska połowy cytryny. Nalałem zupa z klopsikami wieprzowiny (ryba) na płytach, zwany człowiek na stole – a tale już się rozpoczęła! Nie trzeba dodawać, jedli, oczywiście, wszystko, jak wiele dla ich uszu pojawiło.