476 Shares 4668 views

„Dysydent”. Słowo to było w czasach sowieckich, cicho, ale z dumą

Ile warunki polityczne i zdrowia, jest to słowo pochodzenia łacińskiego i składa się z dwóch części. Przedrostek dis zaprzecza niesie znaczenie, a korzeń Sident oznaczać zgodę. Tak, dysydent – jest z definicji osoba, która nie zgadza się.

Pytanie tylko, do której aktywnie sprzeciwia. W czasach sowieckich, to dumne plemię często uważali się za ludzi, którzy słuchali „Voice of America” i zaprotestował w kuchniach małych Chruszczowa podczas picia portu 777 dla kawior squash i sardynek w sosie pomidorowym.

Wierzono, że wokół takich „inteligentnych ludzi” słuchania uszy wszechmocny KGB i chronić się przed nimi, włączyć radio lub otwartych kranów. Aby dodać romantyczny, znajomy wzbudza pomysł, że dysydent – człowiek zdesperowany wewnętrznie wolny i nie boi się wszelkiego rodzaju satrapów.

Obecnie okazało się, że na próżno. Jeśli informacja o podobnej wywrotową i pracowników osiągnął pierwszy odcinek, to zazwyczaj pochodzi od kogoś z obecnych (czasami to on otworzył bramę). Dodatkowo, takie informacje w epoce późnego Breżniewa socjalizmu nie pociąga za sobą karę pozbawienia wolności w straszliwych piwnicach Łubianki, więc reprymendę i wszystko …

Ten dysydent – obywatel, mający jasno określone sprzeczności ideologiczne z ideologią dominującą, a nie ukrywa swojej opinii, co to za wszelką cenę. To jest różnica z jego spiskowców kuchennych, których ekspresja jest ograniczona do wyraźnie wyświetlić Fico niezadowolenie z własnej kieszeni.

Losy wielu sowieckich pisarzy, którzy rozpoczęli swoją karierę poprzez pisanie prac opublikowanych w ZSRR. Zazwyczaj nie planuję pisać specjalnie coś przeciwko rządowi, tylko nakreślić historię swojego życia (czasami wzmacniane doświadczenie obozu). Pisarzy dysydentów, takich jak Aleksander Sołżenicyn i Warłam Szałamow, zyskał sławę dzięki publikacji radzieckich, po prostu pozwoliło wielu ludziom dowiedzieć się prawdy o życiu milionów więźniów. Oraz wnioski i uogólnienia powstają w głowach siebie … To wydalenie stał dla nich prawdziwa tragedia, ale z przodu był dość zabezpieczone materialnie życie na Zachodzie, a czasem nawet Nagrodę Nobla.

Walka to naprawdę poświęciła wiele uwagi. Wśród ludności posiadała ogromną pracę wyjaśniającą, sens, który składał się w sprawozdaniu, że dysydent – jest albo kupione na zachodnim pieniędzy ideologicznej sabotażysta lub szalony.

Ostatnie twierdzenie jest poparte licznymi przykładami niewłaściwe zachowanie niektórych przeciwników reżimu sowieckiego. Władimir Bukowski, dużo czasu nienaświetlonej poprawczym psychiatrii, w niedawnym wywiadzie przyznał, że wielu sowieckich dysydentów były naprawdę chorzy. obywatele żyli normalne normalne życie, idź do pracy, obchodzone sowieckich świąt, nauka, zainteresowanych sytuacją w świecie i sytuacji wewnętrznej tylko w przemysłowej informacji politycznych. Samospalenia na Placu Czerwonym były dużo niewielu protestujących przeciwko inwazji Czechosłowacji i Afganistanie.

Najczęściej było to, że dysydent jest ten, kto naprawdę wierzy w targach społeczeństwa socjalistycznego, nie tylko nie był skłonny do rozdzielenia, jak się wydawało, zniekształcenia idei komunistycznych, nie wiedząc, że poruszył niektóre z filarów tego systemu. Losy taki naiwny romantyzm stał pozazdroszczenia.