684 Shares 3921 views

Jules Verne, "Tajemnicza wyspa" – nieśmiertelny Robinsonade

Jeśli poprosisz współczesnego czytelnika o najbardziej znaną pracę napisaną w stylu Robinsonade, po jego powieści Defoe będzie niewątpliwie nazwana Jules Verne, Tajemnicza Wyspa. Zawartość powieści jest znana prawie wszystkim i nie potrzebuje dodatkowej reklamy.

W literaturze współczesnej Robinsonade odnosi się do wszelkich prac, w których postacie są umieszczane w warunkach, w których muszą polegać tylko na swojej wiedzy i umiejętnościach przetrwania. Jego nazwa pochodzi od dzieła Defoe, który opowiada o rozbitych okrętach o nazwisku Robinson Crusoe. Popularność tej powieści była tak wielka, że nazwisko Robinson stało się nazwą domową i dało początek nieskończonemu łańcuchowi sequeli i imitacji.

Nie zostań na uboczu i Jules Verne. "Tajemnicza Wyspa" jest nadal prawie idealnym Robinsonade. Słowo "prawie" nie jest wcale przypadkowe, ponieważ praca ta nie jest wcale pomocą na ratowanie, ale po prostu romansem przygodowym z elementami fantasy. Fantastyczność dzieła polega na tym, że taka wyspa po prostu nie może być w naturze, ani też osiągnięcia osiągnięte przez wyspiarze w zakresie osiągnięć naukowych i technologicznych nie są realizowane przez czterech nawet bardzo kompetentnych i zdolnych ludzi.

Ale potem on i Jules Verne. "Tajemnicza Wyspa" jest tak przekonywająco napisana, że zaczynasz myśleć o niemożliwości tych wszystkich osiągnięć dopiero po przeczytaniu powieści. I podczas samego procesu nie zwracasz uwagi na to, że tylko roboty potrafią zorganizować kowala przez dwa dni w nagłym miejscu i roztopić metal na to.

Autor tej książki naraził wiele kontrowersji, czy jest konkretną osobą, czy pod tym pseudonimem leży grupa naukowców. Nawet teraz trudno uwierzyć, że taka ogromna ilość dzieł science fiction została napisana przez jedną osobę, a nawet w tamtych czasach, gdy nie było komputerów. Dziś można uzyskać dowolne informacje, klikając kilkakrotnie mysz, a szybkość pisania na komputerze jest rzędu większa niż pisanie tej samej objętości ręcznie. Ale Monsieur Vern nawet nie miał długopisu i był zmuszony do pisania piórem. I zrobił to naprawdę umiejętnie.

To prawda, w powieści jest istotna luka, która nie sprawia, że jest robinsonade w pełnym tego słowa znaczeniu. Ten gatunek nie został wciągnięty w całości przez Julesa Verne'a. "Tajemnicza Wyspa", której bohaterowie tak szybko zaczęli żyć na wyspie, nie mając pojedynczego meczu, nadal nie opanowali własnej bazy przemysłowej. Rzucili prawie cały niezbędny kapitan Nemo. Jednakże Robinson otrzymał także z woli swego autora dar losu – klatkę piersiową niezbędną do normalnego istnienia przedmiotów. Podobnie, w krytycznej chwili kapitan Nemo w pierwszej kolejności daje naszym wyspiarom lek na Herberta, a następnie dostarcza im karabiny, naboje, przybory kuchenne, ubrania i aparat fotograficzny.

Faktem jest, że początkowo powieść powstała jako osobna praca, a dopiero później autor postanowił uczynić ją częścią trylogii, łącząc ją z innymi powieściami. Tak, przejściowy romans między "Kapitanem Grant's Children" a "20.000 ligami pod wodą" nie pasował do Jules Verne tutaj. "Tajemnicza wyspa" wyglądałaby lepiej jako odrębne dzieło, ale nic nie można zmienić – wszystko było woli autora.

Ale to nie zmniejsza zalet powieści. Interesujące jest nie tylko opisanie tworzenia zwyczajnych rzeczy od podstaw, zwłaszcza że te opisy są często błędne (jest to wskazane w komentarzach redaktora), ale także dlatego, że chwali on przyjaźń i współpracę. I pragnienie bohaterów, aby wiedzieć jak najwięcej i być w stanie.

Trudno powiedzieć, ile chłopców i dziewcząt zaczęło grać w tematykę szkolną, inspirowaną erudycją Cyrusa Smitha, Gideona Spilett i Herberta. I Jules Verne jest "winny" tego. "Tajemnicza Wyspa" stała się prawdziwym hymnem wiedzy.