247 Shares 2714 views

Dwoista natura człowieka lub osoba na progu między dwoma światami

Prawdopodobnie nikt nie musi być przekonany, że ludzie są istotami biologicznymi. Niezależnie od tego, co mówi Kościół, zbliżenie struktury anatomicznej, fizjologia homo sapiens do wyższych naczelnych jest oczywiste. Charakter biologiczny człowieka jest wyraźnie dziedziczony z królestwa zwierząt. Wszyscy ludzie mają układ nerwowy i krążeniowy, mają pewien zestaw narządów wewnętrznych, które są również obecne w ciele nie tylko antropoidalnych małp, ale także innych ssaków, a nawet ptaków. W pewnym stopniu jest to sztywne określenie pochodzące od zwierząt. Geny rodzicielskie dają nam wzrost, kolor skóry, włosy i oczy, a nawet choroby dziedziczne.

Ale z wszystkich prądów filozoficznych zachowanie ogranicza naturę ludzi tylko do ich natury, wynikającej z natury biologicznej. Ludzie są również istotami społecznymi. Filozoficzna koncepcja "człowieka" obejmuje zarówno ciało (organizm), jak i indywidualność (osobowość, podmiot). A jeśli pewne procesy chemiczne zachodzą na poziomie aktywności życiowej organizmu – wychwyt glukozy, wzbogacanie tlenu, uwalnianie żużli, dwutlenku węgla itd., Na poziomie osobowości działają zupełnie inne, bardziej złożone procesy. Społeczny charakter osoby nie jest ograniczony do istotnej aktywności organizmu. Znaczenie życia, miejsce jednostki w społeczeństwie, pobudza ludzi nie mniej niż kwestie nasycenia i kontynuacji rodziny.

Jeśli dziedziczone są biologiczne właściwości ciała, to te same społeczne są nabywane przez same jednostki. Nie jest to miejsce do dyskusji, jakie czynniki są zaangażowane w tworzenie osobowości – kulturowe nieświadome, edukacyjne lub doświadczone stresy w dzieciństwie – ważne jest, aby wszystkie te czynniki nie leżą w materialnym świecie, ale w zupełnie innej płaszczyźnie. Tak więc natura człowieka jest dwojakiego: jego ciało należy do materialnego świata, jego serca i umysłu – do drugiego, do drugiego. I jak daleko jest ta społeczno-biologiczna lub biosospołeczna droga do innego? Można powiedzieć, że biologiczna natura ludzi jest warunkiem ich istnienia na tym świecie, ale istotą ludzkiej rasy jest jej społeczność.

Dziecko urodzone nie zdaje sobie sprawy, że jest osobą. Kierują się instynktami: pragnieniem bycia ciepłym, suchym i pełnym. Później zaczyna rozpoznać źródło tego ciepła i uczucia – matki. Ale empirycznie zna inne przejawy tego świata: zimno, głód, niebezpieczeństwo. Z tych kłopotów uratować matkę i ojca. Komunikowanie się z rodzicami, wchodzenie z nimi do tych prostych stosunków społecznych, dziecko już "humanizuje". Dominują czynniki społeczno-kulturowe. Dziecko nie wystarcza, aby być karmionym i ocieplonym, ważne jest, aby czuł się kochany. Tak więc natura człowieka zaczyna się od biologii, idzie do sfery duchowości, gdzie takie kluczowe znaczenie mają takie niematerialne pojęcia jak miłość, czułość, odpowiedzialność.

Dorastając, dziecko uświadamia sobie, że jego kończyna jest istotą biologiczną na tym świecie. Ale dusza człowieka zawsze zmierza do nieskończoności, wieczności. Można powiedzieć, że ludzka natura jest ciężkim krzyżem wyobcowania z natury. Królestwo materialne wypycha człowieka z siebie, a osoba, przez lata (i choroby), czuje się obca tego świata, porzucona w "smutku smutku". Jeśli dusza kojarzy się z jej przewoźnikiem – ciałem, tragedia nie może się uniknąć: cień śmierci będzie kontynuować daną osobę i zatruwać całą jej egzystencję.

Może warto zastanowić się: gdzie to jest zdolność do nas kochania, być wdzięczna, dlaczego mamy estetyczne poczucie piękna, moralnych wartości? Nie ma nic w materialnym i nieożywionym charakterze. Po wyłonieniu się z świata prostych biologicznych stworzeń poprzez ewolucję, homo sapiens w pewnym stopniu przestał być tylko biologicznym człowiekiem – zaczął opierać się materialnemu światu, zmieniając go "dla siebie". To nie na nic, że egzystencjalni zauważyli, że czujemy się tutaj nie w domu, ale w obcym kraju i walczą o prawo do posiadania tego domu. Można powiedzieć, że natura człowieka leży poza światem materialnym, w świecie duchowym. "Nie umrę wszyscy" – napisał Horace – "najlepsza część mnie uniknie zniszczenia".